piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział IV

*oczami Leigh-Anne*
Powoli przemierzałam zatłoczone ulice Londynu. Jak na złość zaczęło padać. Ze swojej czarnej torebki wyciągnełam już trochę podniszczony parasol. Krople deszczu zaczęły napełniać moją głowę ich  jednostajnym szumem. Droga do domu Zayna była dosyć długa, więc dojście do niego zajęło mi dosyć dużo czasu. Cała przemoczona stanęłam pod drzwiami i zapukałam. Po krótkiej chwili zostałam zaproszona do środka przez samego Malika, który zaprosił mnie do środka. Jego mieszkanie było ogromne. Odwiesiłam płaszcz na wieszaku, po czym wraz z chłopakiem  udałam się do salonu. Na bardzo ładnie przygotowanym stole leżało wiele przysmaków. Usiadłam na wielkiej kanapie, po czym zaczęłam rozmawiać z Zaynem. Było to dosyć dziwne. Lubiłam go, ale nie można było powiedzieć, że jestem jego przyjaciółką. Sądziłam, że powinien być teraz z Perrie, która ostatnio dziwnie się zachowuje. Postanowiłam przytoczyć ten temat.
-Zayn, nie zauważyłeś, że Perrie jest czymś przybita ?- spytałam bezpośrednio.
-Nie, nie za bardzo. -odpowiedział, lecz w jego oczach dostrzegłam kłamstwo.
-Zdradzasz ją. - stwierdziłam. Zawsze Perrie udaje twardą, więc łatwo się domyśliłam.-Tak ?
-Nie! Nie zdradzam jej !- krzyknął z oburzeniem.
Uznałam, że wierzę, choć niepewnie. Po chwili chłopak przyniósł coś do picia. Wzięłam łyk, po chwili zawirowało mi przed oczami i straciłam przytomność.

*oczami Perrie*

Nie wiem ile leżałam, sekundy, minuty, godziny, dni... W końcu uznałam, że nie będę tyle siedziała i rozpaczała. Postanowiłam wziąść się w garść i przejść do Zayna. Wytarłam nos w chusteczkę, otarłam łzy i zdecydowanym krokiem wyszłam z pokoju. Szybko udałam się do drzwi po drodze zakładając mój płaszcz. Starałam się jak najczęściej uśmiechać. Po drodze zrobiłam kilka zdjęć, rozdałam autografy. Wkrótce stanęłam przed drzwiami. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi. Poczekałam tam około pięciu minut. Nacisnęłam na klamkę. Były otwarte. Lekko uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. W salonie świeciło się światło, więc udałam się w tamtym kierunku. Ujrzałam tam stół na którym leżało kilka przysmaków, oraz dwie szklanki. Wzięłam jedną do ręki. Miałam ochotę rzucić nią o podłogę, lecz powstrzymałam się. Odłożyłam ją z powrotem, usiadłam na fotelu. Wiedziałam, wiedziałam, że muszę to zakończyć. Po chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. W nich zobaczyłam Malika. Był bardzo zdziwiony moją obecnością.
-Perrie ? Co tu robisz ? - zapytał ze zdziwieniem w głosie.
-Chyba co ty tu robisz. Co ? Znowu się z nią spotykasz ? Powiedz mi, wolisz ją ?- zapytałam z ironią w głosie.
-To nie tak jak myślisz. Zaraz wszystko ci powiem. - powiedział po czym upił łyk ze szklanki. Zaczął się krztusić, po czym stracił przytomność.
Trzęsącymi się palcami zaczęłam wybierać numer pogotowia. Po chwili pod dom przyjechała karetka. Patrzyłam jak go zabierają. Po chili odjechała. Położyłam się na kanapie i zaczęłam płakać.
_____________________________

Po długiej przerwie wreszcie coś dodałem :) Zapraszam na drugiego bloga ---------> link
, oraz na bloga Darii ------------> blog

środa, 2 stycznia 2013

WAŻNE !!!

Zadecydowałem, że raz będę dodawał rozdział na tego bloga a drugi raz na drugiego :) Mam już trochę napisanego, lecz opublikuję później, aby dodać coś długiego ;) xx

czwartek, 27 grudnia 2012

Informacja

Długo mnie tu nie było i jestem ciekawy czy jakbym zaczął dodawac rozdziały, czytalibyscie ? :) 2 komentarze = piszę dalej 1 lub wogole= nowy blog

czwartek, 6 grudnia 2012

Informacja

Cześć wszystkim :D Rozdział zostanie dodany najprawdopodobniej jutro ;) Chociaż kto czyta moje wypociny ? W poniedziałek przyszła płyta DNA :D

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział III cz.2

*oczami Perrie*

 Otworzyłam jedno oko. Potem drugie.Słońce wpadało do pokoju oślepiając moją twarz swoimi promieniami. Niechętnie wstałam, aby zasłonić rolety. Wróciłam do łóżka i zamknęłam powieki lecz nie udawało mi się zasnąć. Przękręcałam się z jednego boku na drugi. Jak na złość łóżko strasznie skzypiało więc nic mi to nie dało. Nie miałam wyboru więc pomyślałam, że udam się do salonu. Spała tam Jade w swoich wczorajszych ciuchach. Pewnie bała się pójść do pokoju po tym filmie. Nawet nie wyłączyła telewizora. Kliknęłam na przycisk po czym  obraz zniknął.  Postanowiłam, że przyrządze naleśniki z syropem klonowym. Moja mama zawsze mi je robiła w sobotę. Bardzo za nią tęsknie. Czasami wolałabym żeby wszystko było jak dawniej, chociaż nie znałabym wtedy Jade, Leigh i Jesy.  Z moich rozmyślań wyrwał mnie zapach mojego "śniadania". Przypalonego. Próbowałam zapanować nad sytuacją lecz nie udało mi się. Zamiast moich kochanych naleśników był jakiś czarny placek śmierdzący spalenizną. Cała kuchnia była wypełniona szarym dymem, przez którym cały czas się krztusiłam. Usłyszałam zgrzyt klucza, ktoś przyszedł do domu.

-Jestem z powrotem ! Kto tam buszuje w kuchni ?
usłyszałam głos pochodzący z wnętrza domu. Chwilę po tym do pomieszczenia w którym przesiadywałam wpadła Leigh z dwoma torbami pełnymi jedzenia.
-Kucharką to ty raczej nie będziesz. Zostaw to dla mistrzyni.
Powiedziała dwudziestolatka. Idź lepiej się przebierz.
Popatrzyłam się na nią z dezaprobatą i powlokłam się do pokoju. Musiałam wybrać coś na dzisiejszą randkę. Będzie po mnie za 5 godzin.

*oczami Leigh*

Szybko otworzyłam okno żeby przewietrzyć kuchnię pełną szarego dymu. Przez całą drogę myślałam po co Zayn miałby się ze mną spotkać. Nie mówiłam nic Pezz bo może będzie zazdrosna. Była 9:00. Miałam jeszcze dużo czasu do spotkania z chłopakiem osiemnastolatki, które miało odbyć się o 14:15. Zmierzałam do swojego pokoju lecz przewróciłam się o własne zakupy. Westchnęłam głośno.

*oczami Jade*

Obudził mnie zapach jedzenia. Przetarłam oczy i ujrzałam nad sobą Leigh z talerzem w ręku.
-Śniadanie do łóżka panno Thirlwall. Byłoby wcześniej lecz panna Edwards nie poradziła sobie z przyrządzeniem.

Zabrałam od niej talerz na którym było kilka naleśników. Pachniało bardzo apetycznie więc zaczęłam je szybko jeść.

- Można więcej ?
powiedziałam z miną zbitego psa.
-Nie ma więcej. Chyba, że Perrie ci zrobi.
Po chwili obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Perrie jest beznadziejna w gotowaniu. Raz przez nią prawie spłonął dom.

( 4 godziny później)

*oczami Perrie*

Byłam już gotowa na spotkanie z Malikiem. Ubrałam się w granatową sukienkę. Nie wiem czy powiedzieć mu o tym, że z nami koniec. Usłyszałam dźwięk mojej komórki. Na wyświetlaczu pokazał się Zayn. Odebrałam

-Perrie, nie mogę się dziś z tobą spotkać, bardzo cię przepraszam.
-ok
rzuciłam i rozłączyłam się. Czyżby znowu z kimś się spotykał ? Miałam dosyć. Rzuciłam się na łóżko. Łzy spływały mi po twarzy. Nienawidzę go...
 __________________________-

Jak się podoba ? Mam nadzieję, że tak :)  Komentujcie proszę :D Ponownie dziękuję @MyLittleCookies za doping :D

piątek, 30 listopada 2012

Rozdział III cz.1

*oczami Jade*

Leigh udała się do swojego pokoju aby coś sprawdzić. Pezz siedziała tęgo gapiąc się w sufit.Po jej minie widać było, że coś ją trapi. Osiemnastolatka ubrana była w czarne rurki i białą bluzkę. Jesy wybierała film z całej kupki płyt, szczerze mówiąc nie chciałam nic oglądać. Rozłożyłam się na kanapie, po chwili z głośników wydobyły się dźwięki i zaczął się film. Jess wybrała horror, nienawidzę ich. Do tego zaczęło się ściemniać. Do pokoju przyszła Leigh, która miała minę podobną do Pezz. Wszyscy tutaj są jacyś dziwni, westchnęłam cicho.

*oczami Perrie*

Jade bacznie mi się przyglądała już od dłuższego czasu. "Czy z mojej twarzy można czytać"- pomyślałam. Po chwili do pokoju wpadła Leigh, miała taką samą minę jak ja. Czyli nie jestem sama, muszę z nią pogadać. Nie chciało mi się oglądać filmu, poszłam do swojego pokoju, położyłam się na swoim łóżku a zaraz potem odpłynęłam do Krainy Morfeusza. 

___________________________________________________

(następnego dnia)

*oczami Leigh-Anne* 

Powoli otworzyłam oczy. Leżałam na kanapie wraz z Jade. Powoli wstałam aby jej nie obudzić. Przyrządziłam wszystkim śniadanie. Dziś nie mamy nic do robty, postanowiłam, że pójdę do sklepu. Londyn tętnił życiem. Pełno ludzsi mówiących do siebie "Dzień dobry" Nie obyło się oczywiście bez fanek które chciały mój autograf. Po długiej wędrówce dotarłam do Tesco. Spotkałam tam Zayna.
-Cześć Leigh, co ty na to żeby spotkać się ze mną ?
zaproponował. Po co miałby się ze mną spotykać, lekko zdziwiona zgodziłąm się.

*oczami Zayna*
Jeśli ona coś wie, to będę musiał coś zrobić...

__________________________________

Trochę krótki :c Przepraszam za nie dodawanie rozdziałów ale szkoła :/ Jak sądzicie, o co chodzi Zaynowi ? :D Dziękuję za 8 komentarzy i dziękuję @MyLittleCookies  :3 Jak jeszcze dodacie może 2 komentarze to dodam drugą część :D