*oczami Leigh-Anne*
Powoli przemierzałam zatłoczone ulice Londynu. Jak na złość zaczęło padać. Ze swojej czarnej torebki wyciągnełam już trochę podniszczony parasol. Krople deszczu zaczęły napełniać moją głowę ich jednostajnym szumem. Droga do domu Zayna była dosyć długa, więc dojście do niego zajęło mi dosyć dużo czasu. Cała przemoczona stanęłam pod drzwiami i zapukałam. Po krótkiej chwili zostałam zaproszona do środka przez samego Malika, który zaprosił mnie do środka. Jego mieszkanie było ogromne. Odwiesiłam płaszcz na wieszaku, po czym wraz z chłopakiem udałam się do salonu. Na bardzo ładnie przygotowanym stole leżało wiele przysmaków. Usiadłam na wielkiej kanapie, po czym zaczęłam rozmawiać z Zaynem. Było to dosyć dziwne. Lubiłam go, ale nie można było powiedzieć, że jestem jego przyjaciółką. Sądziłam, że powinien być teraz z Perrie, która ostatnio dziwnie się zachowuje. Postanowiłam przytoczyć ten temat.-Zayn, nie zauważyłeś, że Perrie jest czymś przybita ?- spytałam bezpośrednio.
-Nie, nie za bardzo. -odpowiedział, lecz w jego oczach dostrzegłam kłamstwo.
-Zdradzasz ją. - stwierdziłam. Zawsze Perrie udaje twardą, więc łatwo się domyśliłam.-Tak ?
-Nie! Nie zdradzam jej !- krzyknął z oburzeniem.
Uznałam, że wierzę, choć niepewnie. Po chwili chłopak przyniósł coś do picia. Wzięłam łyk, po chwili zawirowało mi przed oczami i straciłam przytomność.
*oczami Perrie*
Nie wiem ile leżałam, sekundy, minuty, godziny, dni... W końcu uznałam, że nie będę tyle siedziała i rozpaczała. Postanowiłam wziąść się w garść i przejść do Zayna. Wytarłam nos w chusteczkę, otarłam łzy i zdecydowanym krokiem wyszłam z pokoju. Szybko udałam się do drzwi po drodze zakładając mój płaszcz. Starałam się jak najczęściej uśmiechać. Po drodze zrobiłam kilka zdjęć, rozdałam autografy. Wkrótce stanęłam przed drzwiami. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi. Poczekałam tam około pięciu minut. Nacisnęłam na klamkę. Były otwarte. Lekko uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. W salonie świeciło się światło, więc udałam się w tamtym kierunku. Ujrzałam tam stół na którym leżało kilka przysmaków, oraz dwie szklanki. Wzięłam jedną do ręki. Miałam ochotę rzucić nią o podłogę, lecz powstrzymałam się. Odłożyłam ją z powrotem, usiadłam na fotelu. Wiedziałam, wiedziałam, że muszę to zakończyć. Po chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. W nich zobaczyłam Malika. Był bardzo zdziwiony moją obecnością.
-Perrie ? Co tu robisz ? - zapytał ze zdziwieniem w głosie.
-Chyba co ty tu robisz. Co ? Znowu się z nią spotykasz ? Powiedz mi, wolisz ją ?- zapytałam z ironią w głosie.
-To nie tak jak myślisz. Zaraz wszystko ci powiem. - powiedział po czym upił łyk ze szklanki. Zaczął się krztusić, po czym stracił przytomność.
Trzęsącymi się palcami zaczęłam wybierać numer pogotowia. Po chwili pod dom przyjechała karetka. Patrzyłam jak go zabierają. Po chili odjechała. Położyłam się na kanapie i zaczęłam płakać.
_____________________________
Po długiej przerwie wreszcie coś dodałem :) Zapraszam na drugiego bloga ---------> link
, oraz na bloga Darii ------------> blog
-Perrie ? Co tu robisz ? - zapytał ze zdziwieniem w głosie.
-Chyba co ty tu robisz. Co ? Znowu się z nią spotykasz ? Powiedz mi, wolisz ją ?- zapytałam z ironią w głosie.
-To nie tak jak myślisz. Zaraz wszystko ci powiem. - powiedział po czym upił łyk ze szklanki. Zaczął się krztusić, po czym stracił przytomność.
Trzęsącymi się palcami zaczęłam wybierać numer pogotowia. Po chwili pod dom przyjechała karetka. Patrzyłam jak go zabierają. Po chili odjechała. Położyłam się na kanapie i zaczęłam płakać.
_____________________________
Po długiej przerwie wreszcie coś dodałem :) Zapraszam na drugiego bloga ---------> link
, oraz na bloga Darii ------------> blog